Jak radzicie sobie z prezentami, które nie do końca trafiły w Wasz gust?
Chowacie w najciemniejszym kącie szuflady, oddajecie komuś innemu czy pozbywacie się ich raz na zawsze?
Niektórzy z Was (jesli dotarli do strony "o mnie") wiedzą, że lubię gromadzić różne rzeczy. Czasem kupuję coś tylko dlatego, że mnie zainspirowało.
Taka też była przyczyna kupienia pewniej figurki w sklepie "za 5 zł". Pewnie znajdą się tacy, którym figurka w pierwotnym stanie się podoba, ale ja nie przepadam za lśniąco-złotymi dekoracjami więc postanowiłam zrobić jej metamorfozę. A to efekt:
Innym razem dostałam w spadku drewniane, mocno zużyte krzesełko.
Tata dorobił mu nowe siedzisko, a ja odmalowałam i ozdobiłam wykorzystując technikę decoupage. Nawet nie wiecie ile radochy miał mój chrześniak, gdy dostał je w prezencie.
Idąc za ciosem zrobiłam jeszcze dwa krzesełka. Musicie wybaczyć jakość zdjęcia - wtedy nie przypuszczałam, że będę się nim komukolwiek chwalić.
Zachęcam Was do przejrzenia swoich zbiorów, może wśród nich znajdzie się jakieś brzydkie kaczątko, które z pomocą własnej wyobraźni zamienicie w łabędzia. I nie zapomnijcie się pochwalić rezultatami :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zachęcam do umieszczania komentarzy, spostrzeżeń lub pytań. Dziękuję za wpis ;)