Moja lista marzeń jest dość długa, choć co jakiś czas staram się doprowadzić do realizacji choć jedno z nich.
Zastanawiające jest to, że droga do realizacji takiego marzenia zawsze wiedzie przez kontakt z drugim człowiekiem.
Kilka już razy doświadczyłam tego, że nierealny plan zaczynał przybierać realną postać po rozmowie z kimś, kto wydawało by się, stanął na mojej drodze przypadkiem.
Wystarczała rozmowa i to, co było niemożliwe, zaczynało się spełniać.
U mnie było tak
z pracą w wymarzonej szkole,
lekcjami gancarstwa,
kursem florystycznym
czy teraz
z witrażem.
Tak, spełniłam swoje marzenie - byłam na zajęciach z witrażu.
To moje pierwsze, ale z pewnością nie ostatnie zetknięcie z tą dziedziną rękodzieła.
A efekty?
Motyl
powołany do istnienia po 5 godzinach pracy.
Brakuje mu jeszcze wypracowanego brzuszka, ale już mi się podoba,
a Wam?
a tu dla towarzystwa kwiatowa ważka - przypinka
A Wy? Jakie macie marzenia do spełnienia???
Witraż też jest moim marzeniem oczekującym :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba :)
Śliczny , kwiatowa przypinka również zachwyca :)
OdpowiedzUsuńGratuluję udanego debiutu. Technika jest trudna - sama kiedyś próbowałam, dlatego tym bardziej podziwiam :-)
OdpowiedzUsuńCudny!!!! Podziw pełen....
OdpowiedzUsuńŚliczny. Też bym chciała tego spróbować :)
OdpowiedzUsuńPiękny motyl! nie do uwierzenia, że to pierwsze dzieło! Żałuję, że nie mam gdzie się nauczyć, bo witraże też są na dłuuugiej liscie moich marzeń :) na razie spełniam więc inne :)
OdpowiedzUsuńMaju, przepiękny motyl :) Motyl to symbol wolności - bardzo mi do Ciebie pasuje! Przypinka równie piękna - Ty to jesteś kreatywna kobieta! :)
OdpowiedzUsuń